Hej :D Dzisiaj przybywam do Was z pierwszym rozdziałem Drarry :D Wiem, że jest króciutki, ale nie chciałam zbyt wiele zdradzać :P Następne będą dłuższe :) Proszę o komentarze :D
Trzymajcie się :)
Serka.
Rozdział I
- Hermoina, Harry, Ron, Ginny
– spóźnicie się na pociąg – krzyknęła Molly z kuchni.
Czwórka przyjaciół zbiegła po
schodach.
Po Bitwie o Hogwart, szkoła
została odbudowana, a trójka przyjaciół postanowiła spędzić tam ostatni rok,
jaki pozostał im do ukończenia edukacji.
Przez wakacje wiele się
zmieniło. Harry zerwał z Ginny, a raczej oboje stwierdzili, że nie ma dla nich
przyszłości. Ron i Hermiona, po wielu kłótniach, postanowili zostać
przyjaciółmi i jak na razie dogadywali się świetnie. Fred i George nadal
prowadzili swój sklep na ulicy Pokątnej, a starsi bracia Wesley'owie, znaleźli
pracę w Ministerstwie Magii. Harry od długiego czasu nie słyszał co stało się z
Durseyami. Nie chciał nawet wiedzieć gdzie są.
Było mu dobrze w Norze ze swoimi przyjaciółmi i nową „rodziną”. Teraz
gdy Voldemort nie żył, wszystko się zmieniło. Nawet Malfoy nie był już takim
dupkiem jak kiedyś.
Spotkał go kilka dni wcześniej
na ulicy Pokątnej, gdzie oboje robili przedszkolne zakupy.
- Cześć Potter – powiedział
Malfoy, wychodząc z księgarni.
- Cześć Malfoy – odpowiedział
lekko zdziwiony Harry. Pomyślał, że Draco wygląda zabójczo seksownie. W zwężanych spodniach,
dopasowanym zielonym T-shircie i czarnych trampkach, wyglądał jak zwykły mugolski
nastolatek. Poczuł, że lekko się rumieni i od razu skarcił się w myślach za
takie zachowanie. Musiał coś powiedzieć, bo Ślizgon nadal stał obok niego i
zrobiło się niezręcznie cicho. – Wracasz do Hogwartu?
- Jak widać. – powiedział
lekko znudzony blondyn – Mam już dość tych zakupów – przewrócił teatralnie
oczami, co rozśmieszyło Pottera. – Co ty Potter na to, żebyśmy wybrali się na
kremowe piwo?
To zaskoczyło Ciemnowłosego.
Od zawsze toczyli wojnę, a tu nagle ni z tego ni z owego, Draco Malfoy proponuje
mu piwo. „Świat oszalał” – pomyślał.
- Może być. – odpowiedział
tylko, ale poczuł przyjemne ciepło w klatce piersiowej. Było to nowe i nieznane
uczucie, więc je zignorował. – Kupię tylko książki.
Po paru minutach weszli razem
do niewielkiej knajpy i zamówili po kuflu trunku. Usiedli przy niewielkim
stoliku w rogu sali i zaczęli delektować się piwem.
- Pewnie zastanawiasz się,
czemu zaprosiłem cię na piwo Potter.
Wybraniec skinął głową, bo
naprawdę go to ciekawiło.
- Słuchaj Harry – Zielonooki
aż podniósł wzrok znad kufla. Pierwszy raz Blondyn zwrócił się do niego po
imieniu. – Woja się skończyła. Voldemort nie żyje. Myślę, że pora zacząć
wszystko od nowa. Naszą znajomość także. Wątpię, żeby któryś z nas chciał nadal
prowadzić zażartą wojnę. Wiesz, że nigdy nie chciałem być Śmierciożercą. Żałuję
tego, ale przeszłości nie zmienię. Co powiesz na rozejm? Przyjaźni ci nie
proponuję, ale chyba moglibyśmy jakoś zacząć się tolerować.
Harrego zatkało. Nigdy nie
słyszał, aby Ślizgon mówił tak, jakby to ująć, normalnie. Faktycznie po Bitwie
o Hogward, rodzina Malfoy'ów pomogła Ministerstwu schwytać popleczników
Voldemorta, dzięki czemu zostali ułaskawieni. Z tego co wiedział Harry, Lucjusz
przeszedł długi i żmudny proces, ale w końcu jego też ułaskawiono. Z Draco było
inaczej, bo jak się okazało, został zmuszony do zostania Śmierciożercą. Zgodził
się, aby chronić swoją rodzinę. Dlatego
wybaczono mu bez większych problemów.
Zastanowił się przez chwilę i rzekł:
- Zgoda. – wymawiając to jedno
proste słowo wywołał uśmiech na twarzy Ślizgona. Przez chwilę myślał, że
zobaczył uśmiech ulgi i aż serce w nim podskoczyło, ale po chwili Draco
uśmiechnął się jak przystało na arystokratę i dodał:
- No, to skoro już nie toczymy
wojny, do zobaczenia w Hogwarcie. – wstał i po prostu wyszedł.
Harry był trochę zaskoczony tą
cała sytuacją. Po chwili wzruszył ramionami i także wyszedł z knajpy.
Po tej rozmowie wszystko się
zmieniło. Harry czuł coś, co nie do końca rozumiał. Gdy siedział samotnie, do
jego głowy napływały obrazy Ślizgona. Nie wiedział co to oznacza, ale trochę
się wystraszył. Odpędzał od siebie te obrazy i starał się zachowywać normalnie.
Jednak dziwne zachowanie Gryfona, nie umknęło uwadze Hermiony, która
postanowiła na razie nie wypytywać przyjaciela co jest powodem jego
rozkojarzenia.
Cała czwórka razem z kuframi
deportowała się na dworzec King Cross. Ich pociąg odjeżdżał za kilka minut.
Znaleźli wolny przedział i usadowili się wygodnie. Czekała ich dobrze im znana
droga do Hogwartu. Uśmiechnięci i szczęśliwi, że wieczorem będą na miejscu,
oddali się przyjacielskim pogawędkom.
Po kilkunastu minutach jazdy
Harry przypomniał sobie, że musi iść na spotkanie Prefektów Naczelnych.
Niedawno, razem z listą rzeczy do kupienia, dostał drugi list od profesor
Mcgonagall, informujący, że został wybrany na Prefekta Naczelnego Gryfindoru.
Był szczęśliwy, że będzie mógł pełnić taką funkcję, jednak nie wiedział czy
podoła wszystkim swoim obowiązkom. Nie dość, że otrzymał nowe stanowisko, nadal
był Kapitanem Drużyny Gryfonów w Quidichu, a także szukającym. Musiał też ostro
przyłożyć się do nauki, aby mieć jak najlepsze stopnie. Chciał w końcu zostać
Aurorem. Mimo wszystko stwierdził, że spróbuje sprostać temu zadaniu. Zawsze
miał jeszcze Rona i Hermionę, którzy również byli Prefektami.
Podniósł się z siedzenia,
poinformował towarzyszy, że idzie na spotkanie i udał się w kierunku
odpowiedniego przedziału. Wszyscy już tam byli, więc Potter lekko się zmieszał.
Przeprosił za spóźnienie i usiadł na wolnym miejscu. Dopiero teraz zorientował się,
że oprócz Hanny Abbott i Padmy Patil , w pomieszczeniu jest Draco Malfoy.
Siedział dokładnie naprzeciwko niego i uśmiechał się tym swoim szyderczym
uśmieszkiem, który Harry miał ochotę zetrzeć mu z twarzy.
- Skoro jesteśmy już wszyscy w
komplecie, przejdźmy do omawiania najważniejszych spraw – zaczęła Mcgonagall –
Myślę, że doskonale wiecie, iż spoczywa na was obowiązek pomocy i opieki nad
swoimi Domami. Od teraz macie większe przywileje niż pozostali, ale nie
zapominajcie też na ciężarze jaki na was spoczywa. Jako Prefekci Naczelni
zamieszkacie w osobnych dormitoriach. Tak więc Hanna i Padma zamieszkają w
jednym, a Harry i Draco w drugim.
Ta wiadomość spłynęła na
Harrego, jakby ktoś wylał mu na głowę kubeł zimnej wody. „Mieszkać z Draco?
Gorzej być już chyba nie mogło” pomyślał i spojrzał na młodego Malfoy'a. Ten nie
wydawał się być nawet zaskoczony. Siedział znudzony i obserwował sufit. Potter
patrzył na niego przez chwilę, po czym z rozmyśleń wyrwała go profesor
Mcgonagall.
- Harry, ty mnie w ogóle
słuchasz?
- T-tak pani profesor.
Machnęła na niego ręką i dalej
tłumaczyła coś pozostałym Prefektom.
Gdy spotkanie dobiegło końca,
Zielonooki pośpiesznie opuścił przedział i skierował się w stronę, gdzie
przebywali jego przyjaciele. Był już niedaleko, gdy usłyszał znajomy głos.
- Gdzie tak pędzisz Potter? –
zapytał stojący tuż za nim Blondyn.
- A jak ci się wydaje? –
powiedział piorunując go spojrzeniem.
- Wiem, że perspektywa
mieszkania ze mną pod jednym dachem jest dla ciebie kusząca, Potter –
powiedział Draco wyzywająco i zrobił krok w jego stronę.
- Chyba żartujesz! – prawie
krzyknął Harry. – Zaraz po przyjeździe do Hogwartu poproszę Mcgonagall żeby
pozwoliła mi nadal mieszkać w wieży. Nie myśl sobie, że będę spał z tobą pod
jednym dachem – skwitował zadowolony z siebie.
- Jakby nie patrząc, od
siedmiu lat śpimy pod jednym dachem – powiedział Dracon i uśmiechnął się
przebiegle.
Harry zrobił się czerwony ze
złości, odwrócił się od Blondyna i poszedł przed siebie.
- Spokojnie Potty, złość
piękności szkodzi – zawołał za nim szyderczo Malfoy, co tylko jeszcze bardziej
rozzłościło Harry'ego, ale postanowił udawać, że go nie słyszał i nawet się nie
zatrzymał. W głowie już snuł plany jak zamordować tego dupka na pięćdziesiąt
możliwych sposobów.
- Co się stało Harry? –
zapytał Hermiona, gdy ten cały czerwony ze złości wszedł do przedziału.
Spiorunował ją spojrzeniem,
ale zaraz potem skarcił się za to, bo przecież ona nie była niczemu winna.
- Ten dupek Malfoy też jest
Prefektem Naczelnym – odpowiedział jakby to miało wszystko wyjaśnić.
- Harry, przecież będziesz go
widywał tylko na jakichś sporadycznych spotkaniach i obchodach. Poza tym sam
mówiłeś, że tak jakby zawarliście rozejm, więc nie mam pojęcia o co ci chodzi.
– ciągnęła Mionka.
- Ta fretka będzie ze mną
mieszkać w jednym dormitorium! Tylko ja i on! – wybuchnął Harry.
Wszyscy troje spojrzeli na
niego z ogromnym zdziwieniem.
- Pod jednym dachem z
Malfoy'em. Masz przerąbane Harry – powiedział Ron, starając się „pocieszyć”
przyjaciela.
Ten tylko obrzucił go
morderczym spojrzeniem i nie odezwał się do końca drogi.
Fajnie piszesz, podoba mi się twój styl. Chyba nominuję cię do LBA ;)
OdpowiedzUsuńtakie-czary.blogspot.com/p/nominacja-dol-lba.html
Dziękuję bardzo za komplement i nominację :D
UsuńZapraszam na kolejne rozdziały :D
Chętnie do Ciebie wpadnę :D
Pozdrawiam :D
Cześć, to znowu ja:) Shila. Coś tak właśnie myślałam o związku Harry-Draco. Ciekawi mnie jak to opiszesz:) Ha, ha nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńShila
Zapraszam więc do czytania kolejnych rozdziałów ;) Mam nadzieję, że się spodobają :D
UsuńPozdrawiam :D
Jakieś urozmaicenie! Lubię to 😍
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńPozdrawiam :D
Jakieś urozmaicenie! Lubię to 😍
OdpowiedzUsuńJakieś urozmaicenie! Lubię to 😍
OdpowiedzUsuńFajnie można wejśc w role bohaterów dzięki Twojemu sposobowi pisania:*
OdpowiedzUsuńhttp://weronikaradon.blogspot.com/
Cieszę się :D
Usuńnie podoba mi sie to ze Harry nie jest z Ginny, a Hermiona z Ronem :/ minus
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńZ góry strasznie przepraszam, że nie zajrzałam wcześniej!
Chciałabym dzisiaj, teraz, zaraz przeczytać i skomentować wszystkie rozdziały, ale niestety, dopiero co wyszłam niedawno ze szpitala, więc fakt, że w ogóle mam dostęp do internetu jest wyczynem.
Po przeczytaniu zajebistego prologu i cudownego rozdziału 1 mogę śmiało stwierdzić, że się mnie nie pozbędziesz. Oj nie.
Jak tylko będę mogła, to zajrzę na resztę rozdziałów, ale moją opinię raczej zostawię pod bieżącym. Wiesz, wszystko sobie podsumuję i wgl XD
Ale potem będę komentować na bieżąco, wiem jak to motywuje.
Zostawiam ponownie linka do siebie, chociaż chyba już ten rozdział czytałaś XD
No ale nic.
Do zobaczenia następnym razem i hm..
Powodzenia <3 <3 <3
||wyimaginowana (:
Czytam ponownie po raz któryś i komentuje, bo po sobie wiem jak bardzo to jest potrzebne :D
OdpowiedzUsuń